reż. Jens Meurer

Dr Florian „Doc” Kaps to ekscentryczny wiedeński biolog, który od zawsze zafascynowany był analogowymi nośnikami obrazu i dźwięku. Gdy w 2008 roku, w rok po pojawieniu się na rynku pierwszego iPhone’a, ostatniej fabryce Polaroida w Enschede w Niderlandach groziła rozbiórka, postanowił zebrać 180 000 euro potrzebnych do jej odkupienia, żeby uratować ją od upadku. Początkowo nie mógł używać nazwy Polaroid, więc nazwał swoją firmę Impossible i otworzył biuro w Berlinie, gdzie zatrudnił grupę kreatywnych cyfrowych zapaleńców. Marzenie na przywrócenie popularności Polaroida było trudne do spełnienia, bo formuła polaroidowego filmu została utracona. Nie było chemikaliów potrzebnych do jego produkcji i w ten sposób rozpoczął się proces jego ponownego odkrywania.  Doc okazał się wizjonerem, ale nie był zbyt przedsiębiorczy. Gdy na horyzoncie pojawił się polski fotograf osadzony w Nowym Jorku Oskar Smołokowski wraz z ojcem-multimilionerem Wiaczesławem Smołokowskim, Doc musiał opuścić założoną przez siebie firmę, dzieląc los Steve’a Jobsa (cytowanego w filmie kilka razy).  Film dokumentuje działalność Doca i innych pasjonatów analogowej rewolucji. Poznajemy jej technologię i zaplecze: telefony stacjonarne, odtwarzacze płyt i prasy drukarskie. I oczywiście wiele ciekawych polaroidowych zdjęć: od Andy Warhola po Lady Gagę. Film, kręcony przez sześć lat na taśmie 35 mm, z pełną partyturą orkiestrową nagraną na żywo bezpośrednio na płytę winylową, pokazuje, że w epoce cyfrowej Polaroid jest alternatywną rozrywką, ale także szansą na ponowne zaufanie naszym zmysłom.

Wśród różnych formatów wywoływanych błyskawicznie zdjęć, jakie pojawiły się do tej pory na rynku, Polaroid był pierwszy, oryginalny i najlepszy. Kiedy firma ogłosiła koniec produkcji w 2008 roku, obawiano się, że zniknie na zawsze. Ale ostatnia działająca fabryka Polaroida została zakupiona przez grupę entuzjastów, wśród których znalazł się emerytowany naukowiec, wizjonerski geniusz Stephen Herchen. Wcześniej współpracował on z wynalazcą Polaroida, Edwinen Landem, a dziś wciąż próbuje odkryć tajemnicę zaginionej tajnej formuły chemicznej, na bazie której produkowano polaroidy.