31 maja zapraszamy do DCF na himalajski wieczór poświęcony Wandzie Rutkiewicz. W programie pokaz dwóch filmów dokumentalnych o słynnej polskiej himalaistce oraz prelekcja i spotkanie z zaproszonymi gośćmi.

Gościem wieczoru będzie m.in. dr Jan Supiński, docent w Zakładzie Sportów Indywidualnych AWF Wrocław – mieście młodości, studiów i pracy Wandy Rutkiewicz, która ze sportem była związana od najmłodszych lat, ale jej ulubioną dyscypliną stała się siatkówka. Grała w I-ligowej drużynie Gwardii Wrocław. Należała do szerokiej kadry olimpijskiej przed igrzyskami w Tokio 1964; rok później uczestniczyła w Uniwersjadzie w Budapeszcie. O mało znanych zdarzeniach w życiu wybitnej himalaistki opowie także wiceprezes klubu Polskie Himalaje, dziennikarz i podróżnik Janusz Kalinowski.

Przed projekcją filmów do nabycia będą nepalskie pamiątki i wyroby rękodzielnicze oraz książki z autografami, m.in. „Opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” autorstwa Anny Kamińskiej i „Na jednej linie”, napisanej przez… Wandę Rutkiewicz.

 

„W cieniu Everestu” | reż. Anna Teresa Pietraszek | Polska 1998 

Kobieta, przy której zawsze była obecna śmierć. Będąc dzieckiem, zbierała szczątki własnego brata. W wieku 29 lat Wanda Rutkiewicz identyfikowała ciało zamordowanego ojca. Kiedy wydawało się, że wreszcie poznała miłość swojego życia, niedługo później ukochany zginął na jej oczach. Mimo tych traumatycznych przeżyć Polka przeszła do historii himalaizmu.

„W cieniu Everestu” to dokument przybliżający postać Wandy Rutkiewicz, będący równocześnie próbą rekonstrukcji zdarzeń z jej ostatniej wyprawy w Himalaje. Zaginęła 13 maja 1992 roku, podczas wspinaczki na trzeci z najwyższych ośmiotysięczników, Kanczendzongę. Okoliczności tego zdarzenia do dziś budzą wiele kontrowersji, nie dając jednoznacznej odpowiedzi co się wówczas zdarzyło.

Gośćmi wtorkowego wieczoru będą także Honorata Lemiesz i Damian Witalewski – jedyni z Dolnego Śląska, którzy dostąpili zaszczytu uczestnictwa w majowej wyprawie pod Kanczendzongę, aby zbudować czorten (obelisk) Wandy Rutkiewicz. W gronie 11 uczestników ekspedycji było aż dziewięć kobiet.
„Zawsze jestem wzruszona, gdy myślę o Wandzie, mojej starszej siostrze. Byłam i jestem z niej dumna, chociaż nigdy nie patrzyłam na nią przez pryzmat dokonań górskich. A dziś jestem jeszcze bardziej wzruszona patrząc na zbudowany dopiero co pod Kanczendzongą czorten. Dziękuję z głębi serca wszystkim osobom, które przyczyniły się do realizacji tego celu po 30 latach od zaginięcia siostry” – powiedziała młodsza o cztery lata siostra Rutkiewicz Janina Fies mieszkająca na stałe w Niemczech.

 

„Od Tatr po Everest” | reżyseria i zdjęcia Jerzy Kotuła | Polska 2019

Historia zatoczyła koło – w Kościelisku w maju 2018 roku odbyło się zgrupowanie osób udających się na Wyprawę Stulecia w Himalaje. W październiku z Zakopanego wyruszył jedyny mieszkaniec stolicy Tatr – Jerzy Kotuła, który powrócił spod Everestu z filmem zrealizowanym przez… przypadek. A przypadek sprawił, że z Warszawy przywiózł w 2019 roku Grand Prix Konkursu Małych Form im. Wandy Rutkiewicz.

„Ten film nie był planowany, powstał przypadkowo, gdy rodzina i znajomi obejrzeli prawie sto filmików nagranych amatorską kamerką. Zachęcili mnie, abym wybrał najlepsze ujęcia i pokazał drogę od Tatr po Everest” – przyznał Jerzy Kotuła. Jak zaznaczył: „Nie spodziewałem się, że to co przeżyję, będzie moim jednym z trudniejszych doświadczeń górskich. Głównym problemem okazał się niedobór tlenu, który był po prostu obezwładniający. Każdy z nas reagował troszeczkę inaczej, pomimo tego, że byliśmy wysportowani; praktycznie wszyscy z uczestników uprawiali bardzo intensywnie jakąś dyscyplinę sportu. To naprawdę nie był spacer po górach. A Nepal, czego mnie nauczył? Cierpliwości”.

Członek jury Anna Teresa Pietraszek z Akademii Filmowej tak uzasadniła swój wybór: „Od Tatr po Everest urzeka autentyzmem, relacja z wielkiej wyprawy seniora – film niesie ważne przesłanie, że oto dla sporej części polskich emerytów otwiera się szeroki świat, i oni, nie tylko dziarscy juniorzy, mogą spełniać swoje marzenia, tu często nierealizowane całe życie, z braku możliwości; film jest zachętą, by nie przysiadać na kanapie jedynie z powodu „PESELu”; czyli – nagroda za przesłanie ważne społecznie i za autentyzm w relacjonowaniu wyprawy dziadka Jurka”.

 

Bilety: 20 zł