„Monos” Alejandra Landesa to hipnotyczna, mroczna i trzymająca w napięciu opowieść o oddziale nastoletnich partyzantów.

Wilk, Lady, Rambo, Yeti, Bum-Bum, Smerf, Szwedka i Pies to nastoletni partyzanci pilnujący amerykańskiej zakładniczki gdzieś w górach w Ameryce Południowej. Otaczają ich zjawiskowo sfilmowane, soczyste i dzikie krajobrazy. Tajemnicza „Organizacja” daje im rozkazy przez radio, przydziela im krowę Shakirę, karabiny maszynowe do zabawy. Pozwala też na rytualne orgie po dniu ćwiczeń wojskowych. Kiedy przypadkowo ginie Shakira, zaczyna się walka o przywództwo w oddziale. Konieczna jest ucieczka z gór do amazońskiej dżungli. Chaos i napięcie, które towarzyszyło nastolatkom zamienia się w brutalną walkę o przetrwanie w otoczeniu i nastroju przypominającym „Czas apokalipsy”. Zakładniczka wyczuwa szansę na ucieczkę, a oddział niszczy radio i tym samym kontakt z „Organizacją”. Młodzi rebelianci przypominający rozbitków z „Władcy much” zostają sam na sam ze swoimi demonami. Przedzierają się przez tropikalny las, a śmierć podąża za nimi… Hipnotyzującą atmosferę świetnie podkreśla ścieżka dźwiękowa Miki Levi. „Monos” zrobił furorę na festiwalach Sundance (Specjalna Nagroda Jury) i Berlinale 2019, gdzie „The Guardian” ogłosił film „największym okryciem” i określił go jako „młodzieżowy Czas Apokalipsy”. Dzieło Alejandro Landesa jest oficjalnym kolumbijskim kandydatem do Oscara.